Podpalenie w Ostródzie w nocy z 30 kwietnia na 1 maja wzbudziło spore emocje. Ustalenie sprawcy było testem dla policjantów. Czy stróże prawa zdali test? Trudno powiedzieć. Zrobili co mogli. Wiemy, że pizzeria De Facto została podpalona to fakt! Monitoring to mamy jednak kiepski. To kolejny fakt! Trzeci ten najsmutniejszy też jest — można biegać po Ostródzie z butelką benzyny i nikt Ci nic nie zrobi, bo Cię nie złapią.
Prokuratura zamka głośną sprawę. Podpalenie było, ale sprawcy nie ustalono
Podpalenie restauracji w Ostródzie zaszokowało mieszkańców. Jak w tak spokojnym mieście mogło dojść do tak dramatycznych wydarzeń? O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy tutaj — LINK. Wracamy do tematu. Jest finał, który zaskakuje. Wróćmy jeszcze na chwilę do tej feralnej nocy. Pierwsi na miejscu byli strażacy. Mówi starszy kapitan Łukasz Zaniewski, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Ostródzie.
Pożarem objęta była elewacja budynku i altana do niego przylegająca. Nad częścią usługową – restauracyjną są mieszkania. Wraz z policjantami przeprowadziliśmy podczas zdarzenia ewakuację mieszkańców. Pożar był intensywny. Wskazaliśmy przypuszczalną przyczynę zdarzenia. W tym przypadku stwierdzono, że do pojawienia się ognia przyczynił się człowiek.
Złudzenia nie pozostawiają też nagrania z monitoringu. Wiadomo, że ogień został podłożony. Tu pole do działania miała policja.
Co ustaliła policja w tej sprawie?
Policja jeszcze tego samego dnia mówiła, że szuka podpalacza. Tak wówczas o sprawie mówiła oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Ostródzie, Paulina Śliwińska.
Grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z technikiem kryminalistyki zabezpieczyła wszystkie ślady oraz monitoring wizyjny mogący mieć związek z podpaleniem lokalu. Zmierzamy do ustalenia tożsamości tej osoby. Zabezpieczonych zostało kilkanaście monitoringów wizyjnych. Przesłuchujemy świadków zdarzenia. Właściciel lokalu złożył zawiadomienie szacując straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Aktualnie dochodzenie prowadzone jest w sprawie uszkodzenia mienia.
Przy tej kwalifikacji czynu sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Choć początkowo wydawało się, że to prosta sprawa i że sprawca wkrótce wpadnie w ręce śledczych, tak się nie stało. Jak poinformował nas Rafał Koziński z Prokuratury Rejonowej w Ostródzie, śledztwo w tej sprawie zostało zakończone.
W czerwcu zapadła decyzja o umorzeniu postępowania z powodu niewykrycia sprawcy.
Podsumujmy: w Ostródzie zainstalowano kosztowny monitoring miejski, który — jak pokazuje praktyka — bliższy jest przestarzałemu rozwiązaniu niż nowoczesnemu systemowi zapewniającemu bezpieczeństwo. Działania prokuratury nie zaskakują, a policja zakończyła sprawę po dwóch miesiącach — i może to nawet lepiej; skoro szans na znalezienie sprawcy nie ma, to po co mnożyć koszty? W efekcie sprawca pozostaje bezkarny.
Po więcej najnowszych informacji zapraszamy Was na portal Nasz Głos Ostróda.




