Znalezione, nie kradzione? To słynne powiedzenie jest jednak przywłaszczeniem, za które zgodnie z kodeksem karnym grozi konkretna kara. Ta historia z Ostródy pokazuje, że zgubiona rzecz ma właściciela, którego należy ustalić. Problemy zaczynają się kiedy sam właściciel zgłosi się na policję.
Historia telefonu wyjaśniona przez policję
W minioną niedzielę (26.10) do oficera dyżurnego ostródzkiej policji zgłosił się mieszkaniec Ostródy informując, że w nieznanych okolicznościach zgubił swój telefon komórkowy. Wartość telefonu pokrzywdzony oszacował na ponad 3000 zł. Pracując nad sprawą policjanci szybko powiązali otrzymane informacje i w jednym z mieszkań na terenie Ostródy odnaleźli zagubiony przedmiot. Tego samego dnia na przesłuchanie do komendy trafiła kobieta, która ukryła znaleziony przedmiot. 56-latka usłyszała zarzuty przywłaszczenia cudzej rzeczy. Grozi jej teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Co zrobić kiedy znajdziemy?
Znalezienie rzeczy nie oznacza, że możemy ją zatrzymać. W momencie, gdy decydujemy się nie oddać jej właścicielowi, a zamiast tego korzystamy z niej lub ją sprzedajemy, dopuszczamy się czynu zabronionego. Jeśli wiemy, do kogo należy – należy niezwłocznie skontaktować się z właścicielem i zwrócić przedmiot. Jeśli nie znamy właściciela – trzeba oddać rzecz na policję lub do biura rzeczy znalezionych znajdującego sie w budynku starostwa powiatowego w Ostródzie.
W przypadku znalezienia dokumentów, kluczy, telefonu czy portfela – najlepiej przekazać je funkcjonariuszowi Policji lub pracownikowi instytucji, w której rzecz została znaleziona (np. szkoły, urzędu, sklepu). Postępowanie zgodnie z prawem to nie tylko uniknięcie odpowiedzialności karnej, ale również wyraz uczciwości, odpowiedzialności i poszanowania cudzej własności. Każdy z nas może kiedyś coś zgubić – dlatego warto postępować tak, jak sami chcielibyśmy, by ktoś postąpił wobec nas.
Źródło: KPP Ostróda
Po więcej najnowszych informacji z Ostródy i powiatu zapraszamy Was na portal Nasz Głos Ostróda.




