Do trzech razy sztuka. Po dwóch porażkach z rzędu drugoligowe piłkarki ręczne BIOLAB PLAY Ostróda wreszcie dopięły swego. Przed własną publicznością pokonały HT FENIX Bydgoszcz 34–31, zgarniając pierwsze w sezonie punkty i meldując się na 4. miejscu tabeli z dorobkiem 3 punktów.

Mecz pod kontrolą i głośny doping

Od pierwszych minut gra układała się po myśli gospodyń. Ostródzianki, niosąc się na dopingu kilkudziesięciu kibiców, potrafiły odskoczyć nawet na sześć trafień. Twarda, zorganizowana obrona, skuteczny atak pozycyjny oraz ważne interwencje bramkarek sprawiły, że przyjezdne z Bydgoszczy – mimo zrywów – nie zdołały przełamać BIOLAB PLAY.

„Kluczem była determinacja” – BIOLAB PLAY Ostróda

Po końcowej syrenie trener Zbigniew Sobotka (asystent: Artur Lipka) nie miał wątpliwości, dlaczego to jego zespół był dziś lepszy:

– Kluczem do zwycięstwa była determinacja zawodniczek, one bardzo chciały wygrać ten mecz – podkreślił szkoleniowiec. – Oczywiście mieliśmy też konkretne założenia taktyczne, jak choćby wyeliminowanie skrzydłowych rywalek, ale to wola walki przesądziła o wyniku.

Bohaterka meczu

Najskuteczniejszą zawodniczką gospodyń została Amelia Ledochowicz – 10 bramek. Jej celne rzuty w kluczowych momentach studziły pościg FENIX-u i utrzymywały komfortową przewagę BIOLAB PLAY.

To zwycięstwo znaczy więcej niż tylko zapis 34–31 w protokole. Po dwóch niepowodzeniach pierwsze trzy punkty w 2. lidze działają jak solidny zastrzyk pewności siebie i potwierdzają, że plan Zbigniewa Sobotki zaczyna przynosić efekty. W tabeli ostródzianki mają teraz 3 punkty i zajmują 4. miejsce, ale równie istotny jest wysłany rywalkom sygnał: w Ostródzie BIOLAB PLAY narzuca warunki, utrzymuje koncentrację do końcowej syreny i potrafi „dowieźć” wynik, nawet gdy przeciwnik próbuje wrócić do gry. To kapitał na kolejne kolejki — mentalny i sportowy — który może zaprocentować w następnych meczach.

/migi/