Samorząd
Gmina Ostróda — Budynek Zok
Gmina Ostróda — Zakład Obsługi Komunalnej w Ostródzie — to na jego bazie miała powstać nowa spółka. Na razie pozostaje bez zmian.

Gmina Ostróda – emocje nie opadły nawet kilka dni po sesji. Obrady z 30 października miały przesądzić o przyszłości lokalnych usług komunalnych, ale plan utworzenia nowej spółki – Zakładu Obsługi Komunalnej sp. z o.o. – utknął w martwym punkcie. Ośmioma głosami „za” przy siedmiu „przeciw” radni zdjęli z porządku obrad uchwały potrzebne do przekształcenia gminnego zakładu w spółkę. Wójt nie krył rozczarowania, zarzucając opozycyjnym rajcom blokowanie strategicznej decyzji dla mieszkańców. Czy rzeczywiście polityczne rozgrywki i lokalne ambicje wzięły górę nad dobrem gminy?

Plan wójta: lepsze usługi i inwestycje

Projekt wójta Bogusława Fijasa zakładał przekształcenie Zakładu Obsługi Komunalnej (budżetowej jednostki gminy) w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Zakład Obsługi Komunalnej Sp. z o.o. Taka zmiana miała otworzyć drogę do dynamicznego rozwoju: spółka mogłaby pozyskiwać zewnętrzne fundusze, świadczyć usługi komercyjne poza samorządem, wprowadzić nowoczesne mechanizmy zarządzania, a także realizować kluczowe inwestycje infrastrukturalne – na czele z budową stacji uzdatniania wody w Kajkowie. W założeniach wójta utworzenie spółki oznaczałoby, że gmina zyska bardziej elastyczne narzędzie do gospodarowania majątkiem i finansami komunalnymi. Przykładowo, nowa spółka mogłaby wziąć w leasing potrzebne pojazdy czy sprzęt zamiast obciążać budżet jednorazowymi wydatkami – co jest trudne przy napiętych finansach gminy. Wójt Bogusław Fijas podkreślał też, że spółka dawałaby możliwość świadczenia usług np. dla prywatnych odbiorców czy sąsiednich samorządów, generując dodatkowe dochody.

Sesja Gmina Ostroda
Gorące obrady w Ostródzie. Wójt kontra opozycja – ważyły się losy strategicznej spółki komunalnej.

Jednym z koronnych argumentów było jednak bezpieczeństwo i rozwój infrastruktury. – Mamy trudną sytuację z zaopatrzeniem w wodę w Kajkowie… Niezbędna jest budowa stacji uzdatniania (SUW). Może się okazać, że jedyną szansą [na tę inwestycję] jest to, że spółka weźmie na siebie kredyt i podejmie się budowy – przekonywał Fijas podczas sesji. Tłumaczył, że jako samorząd ma ograniczone możliwości finansowania takich przedsięwzięć (brak środków z pewnych funduszy, jak KPO), natomiast odrębna spółka z własną osobowością prawną mogłaby zaciągnąć kredyt i zrealizować pilną inwestycję wodociągową. Wójt zapewniał jednocześnie, że utworzenie spółki nie oznacza automatycznych podwyżek cen wody i ścieków – te taryfy regulują inne czynniki, a sama zmiana formy organizacyjnej nie pociąga takiej konieczności. Jego zdaniem gmina niczym nie ryzykowała: podobne spółki komunalne działają z powodzeniem prawie w każdej gminie, więc gmina Ostróda jedynie dogoniłaby standard.

Gdybyśmy tworzyli pierwszą taką spółkę, można by się bać. My tworzymy ją jako jedni z ostatnich – te spółki działają w każdym samorządzie… Tu nie ma ryzyka – uspokajał włodarz.

Opozycja: „Brakuje konkretów, ryzyko dla mieszkańców”

Dlaczego zatem większość radnych powiedziała „nie” (przynajmniej na razie) tej koncepcji? Głównym hamulcowym okazał się opozycyjny wobec wójta blok ośmiu radnych, na czele z przewodniczącym rady Markiem Husarem. To właśnie Husar zgłosił wniosek o zdjęcie uchwał dotyczących likwidacji ZOK i powołania spółki z porządku obrad, argumentując potrzebę większej rozwagi.

Otrzymaliśmy raport z jednej z najlepszych firm w Polsce… Jest tam zdanie, że gmina musi bardzo mocno uważać na decyzje związane z inwestycjami, bo ma ogromne zadłużenie – wskazywał przewodniczący, cytując ekspertyzę. Jego zdaniem przy tak napiętym budżecie i długu gminy pomysł tworzenia spółki należy dokładnie przeanalizować, by nie pogorszyć sytuacji finansowej.

Gmina Ostróda Marek Husar
Przewodniczący Rady Marek Husar – to on złożył wniosek o zdjęcie uchwał dotyczących spółki z porządku obrad. Wójt zarzucił mu działanie na szkodę gminy.

Opozycyjni radni podnosili, że brakuje im konkretnych danych i gwarancji powodzenia. Wytykali, że nie przedstawiono jasnego biznesplanu nowej spółki ani wyliczeń, jak miałaby się ona finansowo spiąć.

Trzeba będzie zatrudnić dodatkowych ludzi, pełną księgowość… Proszę nie mówić, że blokuję wójta personalnie. Po prostu nie mam danych, na podstawie których mógłbym stwierdzić, że ta decyzja będzie dobra dla mieszkańców – tłumaczył jeden z opozycyjnych radnych.

W dyskusji pojawiły się pytania, skąd spółka weźmie pieniądze choćby na podatek od nieruchomości za przejęty majątek, czy nie pogorszy to wyniku finansowego całego przedsięwzięcia.

Radny z Kajkowa Andrzej Bartnicki – paradoksalnie reprezentujący miejscowość najbardziej dotkniętą problemami z wodą – również nie poparł inicjatywy, wysuwając szereg wątpliwości.

Chciałbym wiedzieć, na czym spółka będzie zarabiała i w którym momencie ta spółka się spłaci, bo na początku będzie ciężko… SUP (stacja uzdatniania) w Kajkowie jest potrzebny, infrastruktura wymaga inwestycji. Czy zainwestuje w to gmina, czy spółka? – pytał Bartnicki, wskazując na brak przedstawionej strategii działania nowego podmiotu.

Opozycja obawiała się, że na starcie spółka będzie obarczona kosztami – przejęciem majątku, VAT-em, podatkami, kosztami przekształcenia – co może oznaczać trudne pierwsze lata.

Będziemy się zmagali z VAT-em, z podatkiem, z kosztami przekształcenia… Chcieliśmy wiedzieć takie rzeczy – argumentował Bartnicki.

Wskazywał, że nie usłyszał jasnej deklaracji, czy ceny wody i ścieków dla mieszkańców nie wzrosną po utworzeniu spółki.

Gmina Ostróda — Radny Andrzej Bartnicki
Radny Andrzej Bartnicki z Kajkowa – mimo problemów wodociągowych w swoim okręgu, nie zaufał wojtowi i nie poparł pomysłu utworzenia spółki.

Co ważne, oponenci podkreślali, że nie są przeciwni samej idei spółki, ale oczekują rzetelnych informacji i planu.

Żeby była jasność – ja nie jestem przeciwny powstaniu spółki. Ale chcę, żeby moje wątpliwości zostały wyjaśnione – zastrzegł jeden z radnych, odcinając się od zarzutów, jakoby grał przeciw mieszkańcom na złość wójtowi.

Ich zdaniem lepiej „dmuchać na zimne” i odłożyć decyzję, niż pochopnie tworzyć byt, który potem może wymagać ratowania z gminnej kasy.

Jeżeli powstanie spółka, zadłużenie będzie rosło poza budżetem gminy… Taka spółka przyjdzie do nas i powie, że chce pieniądze, i będziemy musieli je dać. Koszty spółki wzrosną. Kto poniesie koszty wody? Mieszkańcy – przestrzegał przewodniczący Husar.

W jego opinii obecny Zakład Obsługi Komunalnej działa w miarę sprawnie w ramach gminy, a udział w zewnętrznych przetargach czy komercyjnych zleceniach przez nową spółkę wcale nie jest taki oczywisty.

To nie jest tak kolorowo, że będziemy wygrywać przetargi – stwierdził Husar, przypominając, że duże firmy z doświadczeniem mogłyby łatwo pokonać świeżo utworzoną spółkę gminną w konkurencji o zlecenia.

Polityczne tło: lojalność ważniejsza niż rozwój?

Nad merytoryczną dyskusją wisiało jednak widmo politycznego konfliktu, które w pewnym momencie całkowicie zdominowało obrady. Wójt, sfrustrowany decyzją rady, nie przebierał w słowach. – Koalicja oparta na kłamstwie… dziś działa na szkodę gminy Ostróda i mieszkańców gminy – grzmiał z mównicy pod adresem ośmiu radnych, którzy zablokowali projekt. Zarzucił im, że kierują się zasadą „lojalność wobec własnej grupy ważniejsza niż rozwój samorządu”. W emocjonalnym wybuchu Bogusław Fijas wprost zaatakował przewodniczącego Husara, podważając jego mandat – twierdził, że ten formalnie nie mieszka na terenie gminy, w związku z czym nie powinien zasiadać w radzie. Padły oskarżenia o złamanie prawa i „koalicję na zdradzie”.

Atmosfera zrobiła się tak gorąca, że przewodniczący musiał uciąć personalne przytyki.

Panie wójcie, kończę tę dyskusję, bo już zaczynamy znowu wchodzić w personalia… – przerwał tyradę włodarza Husar.

Opozycyjni radni ripostowali, że to wójt próbuje przedstawiać ich jako blokujących rozwój na złość, podczas gdy oni jedynie rzetelnie wykonują mandat, zadając pytania o konkrety.

Jeżeli nie robimy czegoś „po myśli” wójta, to od razu odbierane jest to jako atak personalny, a tak nie jest tłumaczył przewodniczący, podkreślając, że rada ma prawo mieć własne zdanie.

Nie zmienia to faktu, że układ sił w radzie gminy jest wyraźnie przeciw wójtowi – opozycja dysponuje minimalną większością (8 z 15 mandatów) i skutecznie wykorzystała ją, by zablokować inicjatywę włodarza. W jej szeregach jest zarówno przewodniczący rady, jak i wspomniany radny z Kajkowa, który – mimo problemów swojej miejscowości – zagłosował przeciw projektowi mogącemu zdaniem wójta te problemy rozwiązać. Ta sytuacja rodzi pytania, na ile decyzja podyktowana była rzeczywistą troską o finanse gminy, a na ile polityczną grą na osłabienie Fijasa. Sam wójt nie ma wątpliwości co do motywacji przeciwników.

Zastanawiam się, po co to blokować… Ja odpowiedzi nie widzę. Chyba, że personalnie: nie lubię wójta, to nie zagłosuję za spółką – skwitował gorzko podczas dyskusji Bogusław Fijas.

Gmina Ostróda — Imienna Lista Głosowania
Imienna lista głosowania nad zdjęciem uchwał o powołaniu spółki z porządku obrad. Ośmiu radnych – głównie z opozycji – zdecydowało: projekt wójta nie trafi pod głosowanie.

Gmina Ostróda — czy jest szansa na przełom?

Póki co uchwała o utworzeniu spółki komunalnej nie przeszła nawet pod obrady – temat został odłożony, a gmina nadal działa po staremu. Wójt zapowiedział jednak, że nie zrezygnuje z pomysłu. Zaapelował do radnych, by dali projektowi szansę i nie „ograniczali działalności gminy” z powodów politycznych. – To jest szkoda dla naszego samorządu. Proszę was o nieodsuwanie tego tematu – nawoływał, zwracając się do sumień radnych. Z kolei radny Dominik Serafin dopytywał opozycję,

Co trzeba zrobić (…) Dajcie jakieś wytyczne, uzgodnijmy to na komisjach… kiedy przewodniczący powie: „Tak, jesteśmy gotowi do dyskusji, żeby ten zakład powstał”.

Gmina Ostróda -Radny Dominik Serafin
Radny Dominik Serafin apelował do kolegów z rady ‘Powiedzcie, co musi się stać, żeby ten zakład powstał’.

Czy obie strony zdołają wypracować kompromis? Mieszkańcy – zwłaszcza ci zmagający się z suchymi kranami w Kajkowie – z pewnością liczą, że polityczne spory zejdą na dalszy plan, a strategiczne decyzje dla dobra gminy jednak zapadną. Na razie jednak Zakład Obsługi Komunalnej Sp. z o.o. pozostaje na papierze, a lokalna społeczność z niepokojem obserwuje, czy w radzie zwycięży dialog, czy dalszy impas.