Ci z Was, którzy liczyli na przełom po nadzwyczajnej sesji rady powiatu będą rozczarowani. Będą to jednak Ci, którzy wierzyli i ufali swoim przedstawicielom w samorządzie. 1 listopada w szpitalu w Ostródzie przestanie działać oddział neonatologiczny, a także oddział położniczy. Nadal utrzymana zostanie część oddziału ginekologicznego. Taki komunikat wydał 8 października prezes lecznicy Jacek Dudzin. Właścicielem szpitala jest powiat ostródzki reprezentowany przez starostę Andrzeja Wiczkowskiego. Z kolei starostę spośród siebie wybierają radni. Ci ostatni poczuli się pominięci i postanowili poszukać wyjaśnień na sesji. Ta była długa. Poznaliśmy, że decyzja o reorganizacji oddziałów w szpitalu była zaplanowana.
Matematyka nie pozostawia złudzeń
Prezes szpitala był przygotowany do spotkania z radnymi. Miał szczegółowe wyliczenia, przedstawił historię, w której wypracowano tę trudną i bolesną dla społeczeństwa decyzję. Rozmowy z władzami powiatu miały być prowadzone już w ubiegłym roku. W trakcie mieliśmy wybory samorządowe. Fakt starosta jest ten sam, ale skład zarządu powiatu w pewnej części się zmienił. Poprzednio w tym ścisłym gremium oprócz Andrzeja Wiczkowskiego zasiadali Piotr Strzylak, Grażyna Ostas, Marek Husar i Jan Kacprzyk. Teraz w skład zarządu wchodzą Andrzej Wiczkowski, Piotr Strzylak, Henryk Kacprzyk, Krzysztof Żynda i Jolanta Dakowska. To jednak nie tłumaczy niewiedzy poszczególnych członków zarządu. Okazuje się, że spotkanie w sprawie szpitala odbyło się 26 sierpnia 2024. Było jednak nieformalne i bez obecności mediów. Wówczas w sali sesyjnej starostwa gościem był dyrektor Warmińsko-Mazurksiego Oddziału NFZ, Andrzej Zakrzewski. Część radnych uczestniczyła w tym spotkaniu.
Demografia według urzędników jest nieubłagana a poród w Ostródzie to lusus, za który trzeba słono zapłacić.
Patrzymy na efekt ekonomiczny. Koszty za 8 miesięcy funkcjonowania w tym roku oddziału neonatologicznego i ginekologiczno-położniczego do 5,3 miliona złotych i strata wynosi 2,2 miliona złotych. Koszt jednego porodu to koszt 22 397 złotych, przy czym przychód z porodu wyceniony przez NFZ to jest 9900 złotych. Przy porodzie każdego dziecka dokładamy blisko 13 000 tysięcy złotych. Prognozy urodzeń nie napawają optymizmem. Mówi podczas sesji prezes szpitala w Ostródzie, Jacek Dudzin.
Spójrzmy teraz na ostródzką demografię. Dane udostępniła nam rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego oddziału NFZ, Magdalena Mil.
Dane dotyczące liczby porodów w szpitalu w Ostródzie w latach 2019-2024:
- rok 2019: 463 porody,
- rok 2020: 181 porodów,
- rok 2021: 110 porodów,
- rok 2022: 274 porody,
- rok 2023: 245 porodów,
- rok 2024 (styczeń-sierpień): 113 porodów.
To pokazuje, że po pandemii korona wirusa szpital stracił pacjentki. Te wybierały wówczas prywatne kliniki położnicze, które realizują również świadczenia w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Ten wątek poruszymy jednak za chwilę
Miała być wyprawka dla małych ostródzian
Głos na V sesji rady powiatu ostródzkiego zabrał też burmistrz Ostródy, Rafał Dąbrowski. Jego stanowisko było stonowane, ale bardzo ważne w całej dyskusji. Podkreślił, że decyzja prezesa szpitala i władz powiatu nie była konsultowana z burmistrzami i wójtami z regionu. Relacje z powiatem od początku kadencji były dobre, ale tutaj zabrakło komunikacji. Jeśli ma zadecydować kalkulator to burmistrz dał propozycje.
My jako miasto nie będziemy w stanie pokryć całej straty, którą przynoszą te oddziały, ale na rozmowy partycypacji w kosztach jesteśmy otwarci. Myślę, że nie tylko nasz samorząd. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dotowanie nie byłoby społecznie korzystne. Nie byliśmy traktowani jako partnerzy do rozmów.
Trudno burmistrzowi nie przyznać racji. Powiat nie jest wycinkiem z mapy a składa się z poszczególnych gmin i miast. Dowiedzieliśmy się, że władze miasta chciały też wręczać nowo narodzonym ostródzianom wyprawki. Kocyk, smoczek czy czapeczka sygnowane herbem Ostródy byłyby pamiątką na całe życie. Byłyby, bo od 1 listopada urodzony w Ostródzie będzie brzmieć dumnie i będzie już rzadkością.
Kobiety chciały wyjaśnień
W tej kadencji samorządu w radzie powiatu zasiada tylko 5 kobiet. Te na wczorajszej (14.10) sesji chciały wyjaśnień, pytały i pokazywały, że zależy im na porodówce w Ostródzie. W większości, bo jedyną z Pań, które nie zabrały głosu była Jolanta Dakowska. Najcelniej naszym zdaniem zapytała radna Elżbieta Dziubińska.
Trochę to jest przykre, że nasze bezpieczeństwo i zdrowie zależy od ekonomii. Bardzo optymistycznie Pan (Jacek Dudzin-przyp. red.) zakończył, że oddział otolaryngologiczny i nowy oddział urologiczny przyniosą zysk. Czy te dwa oddziały i wsparcie Powiatu, a także Miasta Ostróda nie pokryłoby tych straty jeśli chodzi o oddział położniczy?
Odpowiedzi na to pytanie radna Dziubińska nie otrzymała. Postawmy inne pytanie. Kto skorzysta na likwidacji porodówki w Ostródzie? Odpowiedź wydaje się prosta. Inne szpitale. Problem w tym, że inne szpitale to te prowadzone przez samorządy, ale też prywatne. Tak! Mamy w kraju, a także w naszym regionie prywatne kliniki ginekologiczno-położnicze.
Jak w „samorządowym” się nie opłaca to w „prywatnym” będzie zysk
Nie oszukujmy się. Porodówki w publicznych szpitalach przejmą tylko część pacjentek. Reszta pójdzie rodzić pod prywatne skrzydła. Prywatne, ale nadal za darmo na koszt NFZtu. Skontaktowaliśmy się z prywatną kliniką ginekologiczno-położniczą pod pretekstem urodzenia dziecka w grudniu. Poinformowaliśmy, że chcieliśmy urodzić w Ostródzie, ale 1 listopada tutejszy oddział nie będzie funkcjonował. Oto jaką odpowiedź uzyskaliśmy.
- Czy możemy u Was urodzić na NFZ?
- Tak! Oczywiście! To są porody na NFZ. W trakcie narodzin wystarczy do nas przyjechać i przyjmujemy, wszystko jest za darmo.
- A co ze znieczuleniem? Jest tak jak w publicznym szpitalu?
- Nawet lepiej, bo u nas nie ma żadnego problemu, Jest anestezjolog, który znieczula porody bezpłatnie. Normalnie znieczulamy, częściej niż w takich zwykłych szpitalach.
- Czyli przywieźć żonę w dniu porodu?
- Tak. Chyba, że lekarz prowadzący wcześniej żonę kieruje to wtedy mówi, że trzeba do nas przyjechać, daje skierowanie i przyjeżdżacie wcześniej.
- Czyli ginekolog w Ostródzie wypisze skierowanie?
- Tak! Oczywiście!
To pokazuje, że luka po ostródzkiej porodówce zostanie bardzo szybko uzupełniona. Rynek, ten medyczny też nie lubi próżni. Ostróda ma być za to ośrodkiem specjalizującym się w urologii. Podczas sesji prezes Jacek Dudzin poinformował, że w szpitalu już zaczęła działać poradnia urologiczna i wszystko wskazuje na to, że uruchomiony zostaje oddział o takiej specjalizacji. Prezes Dudzin prognozuje, że na urologii zarobi.
Wielcy nieobecni
O powodach nieobecności trudno dyskutować, ale słusznie zwrócił uwagę na absencję niektórych polityków na sesji, radny powiatowy Zbigniew Zabłocki.
Swojego czasu sytuacja szpitala w Morągu była bardzo zła. Ówczesna dyrektor Ewa Michałowska zwróciła się do mnie, żebym interweniował u Pana posła Babalskiego i Pani senator Orzechowskiej. Uwierzycie Państwo? Pomoc się znalazła. Teraz mamy senatora Brzezina, posłankę Królak i posła Gorczycę. Do nich się może zwrócić? Jest władza rządząca i do nich się zwrócić?
Trzeba przyznać, że to słuszny głos w dyskusji! Wymienieni parlamentarzyści Ziemi Ostródzkiej byli podczas wczorajszej sesji nieobecni. Możemy ich usprawiedliwić. Ta była zwołana w trybie nadzwyczajnym i czasem ciężko znaleźć lukę w senatorskim czy poselskim kalendarzu. Zabrakło jednak jeszcze kogoś. Aktywny w mediach społecznościowych przewodniczący rady miasta Adrian Godlewski wspomniał o likwidacji porodówki w jednym ze swoich postów. Jest zatroskany. Tyle! Do sali sesyjnej rady powiatu miał kilka kroków. Choć tutaj też pewnie były ważniejsze służbowe obowiązki. Usprawiedliwiamy!
Podsumowanie będzie krótkie. Zabrakło starosty Andrzeja Wiczkowskiego. To znaczy, był, ale głosu nie zabrał. Nie zebrał się na odwagę, aby wyjaśnić, dlaczego taką decyzję podjął. Mając okazję, nie skorzystał i nie przeprosił mieszkanek i mieszkańców powiatu za to, że nie potrafił oddziału utrzymać. Nie potrafił? Czy nie chciał? Dostarczył pytań, nie udzielając odpowiedzi.