W miejscowości Idzbark pod Ostródą doszło do szokującego odkrycia. W jednym z gospodarstw rolnych funkcjonariusze policji, służby weterynaryjne oraz pracownicy sanepidu ujawnili dramatyczny widok. W zamkniętych, brudnych pomieszczeniach znaleziono kilkanaście martwych sztuk bydła, które najprawdopodobniej zmarło z braku dostępu do wody i pożywienia.

Zwierzęta przebywały w skrajnie niehumanitarnych warunkach. Nie miały dostępu do wody ani paszy, a ich codziennością było brodzenie po kolana w gnoju. Uwiązane na krótkich łańcuchach, wycieńczone, nie były w stanie się poruszać. Umierały w męczarniach, dusząc się, gdy z braku sił nie mogły już utrzymać się na nogach. W dusznych pomieszczeniach unosił się odór rozkładu i brudu. Wchodząc do kolejnych budynków gospodarczych, służby zastawały martwe zwierzęta – nie tylko w oborach, ale nawet w kurniku, gdzie padły z wycieńczenia kury. Skala zaniedbania wskazuje, że ten dramat trwał od dawna.

33-letni właściciel gospodarstwa, który miał obowiązek opieki nad zwierzętami, został zatrzymany. Jeszcze dziś zostaną przeprowadzone z nim czynności procesowe. Grozi mu kara za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

Mieszkańcy wsi nie kryją emocji.
– To nie rolnik, to kat. Jak można było dopuścić do takiego cierpienia? – mówi jedna z sąsiadek – Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, ale nie spodziewaliśmy się takiego piekła.

Na miejscu interweniują nie tylko policjanci, ale też służby sanitarne i weterynaryjne, a także przedstawiciele urzędu gminy Ostróda. Trwa zabezpieczanie terenu i ustalanie przyczyn zgonu zwierząt.

– W takiej sytuacji mamy do czynienia z poważnym zagrożeniem sanitarnym – powiedział nam pracownik sanepidu. – Gnijące ciała, możliwy wyciek nieczystości, brak izolacji – to ryzyko dla całej okolicy.

Martwe zwierzęta mają zostać zutylizowane na koszt Gminy Ostróda.

foto: Nasz Głos Ostróda