Kultura

Ostróda zasługuje na swoją Salę Kongresową. Teatr to nasza chluba [WYWIAD]

W dobie świata, który możemy przesuwać palcem po ekranie chcieliśmy zmusić Was do refleksji nad naszym ostródzkim towarem eksportowym – TEATREM. Melpomena w mitologii greckiej jedna z 9. muz, patronka tragedii, pierwotnie opiekunka muzyki i śpiewu. W naszym mieście przez niektórych spychana na margines, ale pomimo to mamy się czym pochwalić. W Ostródzie działa kilka amatorskich grup teatralnych. Z naszego miasta pochodzą też profesjonalni aktorzy tacy jak: Agnieszka Skrzypczak, Maciej Pesta, Justyna Wąsik, Aleksandra Andrzejewska. Zapraszamy Was do lektury wywiadu z Moniką Kazimierczyk, który ma nam pokazać, że zasługujemy na Ostródzką Salę Kongresową.

Nasz Głos: Bez Przesady – Teatr po pracy, bo o to chciałem Cię zapytać. To projekt, który jest już od kilku lat tworzony w Ostródzie. Jak oceniasz ten czas?

Monika Kazimierczyk: Wartością tej grupy jest różnorodność i doświadczenia życiowe. Czerpiemy od siebie nawzajem. Jest radość twórcza. To jest to co napędza nas od próby do próby. To jest ważne, że jest to po pracy. Wyłączamy się na dwie godziny i przenosimy się do innego świata. Spełniamy marzenia, pasje, które gdzieś skrywamy i okazuje się, że przestrzeń do tego jest idealna. Efektami są spektakle.

Nasz Głos:Trzy razy S„, „Kubuś, czyli uległość„, Który sprawił Ci, ale też grupie najwięcej trudności?

Monika Kazimierczyk: Początki, czyli taka praca warsztatowa bardziej w formie zabawy. Krok po kroku szliśmy do scenariusza sztuki „Trzy razy S”. Odbiór tego spektaklu jest dobry. Zamierzamy do niego wrócić. Publiczność świetnie się przy nim bawi. Scenariusz jest autorstwa Pana Grzegorza Reszke, którego pozdrawiamy. Przyjaźnimy się. Ten spektakl był doskonały na początek.

Nasz Głos: Teraz jest dużo poważniej?

Monika Kazimierczyk: Teraz jest Ionesco, to już jest teatr absurdu i poważna sprawa. Ten nurt bardzo nas frapuje, kręci. To jest nie oczywistość. Grupa jest stworzona do tej formy. Charaktery wkomponowały się w bohaterów tej sztuki. Okazało się, że to jest w punkt i to jest nasza estetyka.

Nasz Głos: Sztuka została nagrodzona podczas 37. Łódzkiego Przeglądu Teatrów Amatorskich. To dzięki Wam mówią o nas w świecie teatru. Jakie to uczucie?

Monika Kazimierczyk: To miłe! Zostaliśmy zakwalifikowani na Festiwal w Łodzi. Niebawem wystąpimy na Festiwalu w Sopocie. Tam będzie forma przeglądu. W Łodzi był konkurs. Bardzo wysoki poziom. 31. teatrów mogło się tam zaprezentować i w tym Kubuś. Tam była bardzo ostra rywalizacja. To, że tam wystąpiliśmy to jest odpowiedzialność. Pokazaliśmy klasę. Reprezentujemy poziom, który jest już doceniany. To o to chodzi. W takich konkurach czy przeglądach chodzi o to, żeby wyjechać z czymś. Mamy zwrotkę od publiczności, jurorów. Wiemy, co jest dobre i w punkt, a także nad tym co trzeba poprawić. Mamy pokorę.

Nasz Głos: Czy Ostróda skorzystała z sukcesu Agnieszki Skrzypczak?

Monika Kazimierczyk: Agnieszka jest w tej chwili taką ikoną i wzorcem do naśladowania. Nie zapominajmy jednak o innych aktorach zawodowych. Z Ostródy są jeszcze Justyna Wąsik, Olga Nowicka, Aleksandra Andrzejewska czy Maciej Pesta. Oni grają na deskach teatralnych. Stawiam ich jako wzór dla naszych amatorów. Ciężka praca, talent i determinacja mogą przynieść sukces. Czy jest to wykorzystane? Agnieszka zawsze podkreśla, że jest grupa aktorów w Ostródzie i to też są jej pobratymcy. Pytanie na przyszłość. Co możemy z tym zrobić?

Nasz Głos: Mamy zatem aktorów teatralnych wychowanych w spartańskich warunkach w Ostródzie. Czy potrzebujmy kinoteatru z prawdziwego zdarzenia, takiej dużej sceny?

Monika Kazimierczyk: Sala kameralna w amfiteatrze jest już nieco ciasna. To na warunki prób i takich spotkań cyklicznych nam wystarcza. W momencie kiedy chcielibyśmy zrobić większy maraton teatralny czy widowisko zaprosić z czymś większym no to mamy kłopot. My się mieścimy, póki co jest dobrze natomiast jeżdżę po Polsce no to widzę, że mniejsze miasteczka mają dużą scenę. Jest tam zaplecze techniczne, widownia, ekran, oświetlenie i nagłośnienie. Są to nowoczesne sale i myślę, że w Ostródzie na taką zasługujemy!

Nasz Głos: Ostróda zasługuje na swoją Salę Kongresową?

Monika Kazimierczyk: Tak! Zasługujemy na takie miejsce. Jesteśmy pięknym miastem – kulturalnym miastem.

Z tą propozycją zostawiamy wszystkich, którzy lubią spektakle ostródzkiego Teatru Bez Przesady. W Ostródzie trwa też dyskusja nad stworzeniem kina. Oby władze miasta nie pominęły przy okazji tworzenia również i teatru. Z Ostródy pochodzą profesjonalni aktorzy. Żeby nasze miasto mogło wypuścić na świat kolejnych potrzebne jest „coś” więcej niż tylko sala kameralna w amfiteatrze.