Porządki w Ostródzie. Wracamy do tematu wraków pozostawionych na parkingach i ulicach. Niestety nie wszystkie. Część z nich jest po prostu „nietykalna”. Stoją, rdzewieją, zajmują miejsce, ale służby mają niekiedy związane ręce.
Porządki w Ostródzie – po naszej publikacji zaczęło się sprzątanie
Po naszym ostatnim artykule o niszczejących wrakach, większość z nich została usunięta z parkingów. To efekt współpracy Straży Miejskiej i Policji (my też dołożyliśmy swoje trzy grosze red.). Zalegające, zdezelowane auta, po ustaleniu ich właścicieli, zniknęły. Niestety nie wszystkie, są sytuacje, gdzie interwencje są utrudnione, albo wręcz niemożliwe.
Dużą rolę odegrała współpraca z policją, oni mają najwięcej kompetencji wobec właścicieli takich aut – mówi Andrzej Bartnicki, Komendant Straży Miejskiej w Ostródzie. – Staramy się na bieżąco sprawdzać Ostródę pod względem porzuconych wraków. Oczywiście nie wszędzie możemy interweniować, nie wszędzie interweniować może też policja. Niektóre auta stoją na przykład na prywatnych terenach. Wtedy właściciel takiego miejsca musi to głosić i poprosić o pomoc w rozwiązaniu problemu.
Niszczejące auta stojące na prywatnych terenach i parkingach to jednak niejedyna przeszkoda w interwencji służb. Są inne przypadki, gdy funkcjonariusze mają, delikatnie mówiąc, związane ręce. Znaleźliśmy na przykład wrak, którego właściciel, choć został ustalony, mimo szczerych chęci, nie może go usunąć. Powód? Sam ma „związane ręce” bo odsiaduje wyrok więzienia. Niektóre wraki na ostródzkich parkingach, wyglądają tylko na wraki. Po sprawdzeniu okazuje się, że ich właściciele mają wszystkie wymagane opłaty, a tłumaczenie to zazwyczaj „Mam kilka samochodów, tym jeżdżę rzadko, tylko do lasu” czyli typowy Bareja – Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi…
Autor: migi
Po więcej najnowszych informacji z Ostródy i powiatu zapraszamy Was na portal Nasz Głos Ostróda.





