Tłumy na Pchlim Targu w Ostródzie. Zaczęło się niewinnie, bo od prośby ostródzianki na transmisji live, którą prowadził kilka miesięcy temu burmistrz Rafał Dąbrowski. Efekty? Oto one. Rower za tysiąc, „resoraki” po pięćdziesiąt, majtki za „piątaka”. Tłumy kupujących odwiedziły ostródzki Pchli Targ. Wyrażenie „szwarc, mydło i powidło” idealnie odzwierciedla to, co można było zobaczyć w amfiteatrze. Niektórzy już mówią: „czekamy na kolejny”.
W pchlim targu pokochaliśmy kontakt z drugim człowiekiem!
Jeśli ktoś sceptycznie podchodził do pomysłu organizacji w Ostródzie pchlego targu, to grubo się mylił. Tłumy zwiedzających, dziesiątki sprzedających, a na stoiskach mnóstwo istnych skarbów. Ceramika, „oldskulowe” zabawki, przedwojenny sprzęt domowego użytku, to tylko niektóre rzeczy, jakie można było zobaczyć, dotknąć i oczywiście kupić w ostródzkim amfiteatrze. Praktycznie każdy, kto odwiedził to miejsce znalazł coś dla siebie.
Szukam czegoś, co można postawić na szafkę, czegoś oryginalnego, co od razu przykuwa wzrok. – tłumaczyła Maria, która na pchli targ przyjechała z Iławy. – To, co jest dzisiaj do kupienia w sklepach, nie może się porównywać z rękodziełem sprzed dwudziestu czy trzydziestu lat.
Perełki wylewały się niemal z każdego stoiska. Każdy oferowany przedmiot przed sprzedażą został „okraszony” swoją, często niezwykłą historią. Najwięcej opowiadania miał Ryszard z Ostródzkiego Koła Zwiadowców Historii, który co kilka minut mówił o swoim rowerze.
Rower przedwojenny, po wojnie należał do ostródzkiego kolejarza, ma dużo części oryginalnych, na uwagę zasługuje oczywiście rejestracja, zmienić dętki i można jeździć…
Tak Ryszard zachwalał swoje znalezisko, które odkrył w jednej z ostródzkich piwnic. Zachwalał i sprzedał. Rower znalazł nowego właściciela. Cena wywoławcza ustalona była na tysiąc złotych. Na Pchlim Targu większości cen podlegały jednak niewielkim negocjacjom, więc ostateczna kwota pozostaje tajemnicą. Ostródzki targ zgromadził też sporo wystawców, którzy oferowali płyty winylowe. Te przedmioty przeżywają od kilku lat swój renesans. Jest coraz więcej miłośników czarnych krążków, którzy bardzo chętnie odwiedzają takie imprezy.
Zainteresowanie jest duże, płyty winylowe wracają do łask – mówił Piotr, sprzedawca z Torunia. – Są droższe od cd (nawet 800 złotych za sztukę przyp. red.), ale ta magia przy odtwarzaniu to coś wspaniałego.
Miejmy nadzieję, że ostródzki Pchli Targ na stałe wpisze się do kalendarza imprez. Po pierwszej edycji widać, że jest potrzeba takich spotkań. Nie chodzi jednak tylko o kupno i sprzedaż, ale też o zwykłą pogawędkę i wspomnienia.













Autor: migi
Po więcej najnowszych informacji z Ostródy i powiatu zapraszamy Was na portal Nasz Głos Ostróda.




