Wszyscy, którzy liczyli, że 23 września 2025 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie jednoznacznie oceni legalność meldunku radnego Marka Husara i zakończy polityczno-prawny serial — będą zawiedzeni. Sąd nie wypowiedział się, czy Husar faktycznie mieszkał pod wskazanym adresem. Uchylił natomiast decyzje Wójta i Wojewody… z przyczyn formalnych.
Decyzje zostały „wywrócone” nie dlatego, że były błędne merytorycznie, ale dlatego, że gmina nie rozpatrzyła wniosku o wyłączenie organu, czyli samego wójta. Taki wniosek złożył Marek Husar już w grudniu 2024 roku. I tu — zdaniem sądu — zaczęły się schody.
Co orzekł WSA?
Sprawa toczyła się pod sygnaturą II SA/OI 342/25. W składzie sędziowskim zasiadali Bogusław Jażdżyk (sprawozdawca), Beata Jezielska i Piotr Chybicki. Po około godzinnej rozprawie sąd ogłosił:
„Uchyla zaskarżoną decyzję oraz utrzymaną w mocy decyzję organu pierwszej instancji. Zasądza od Wojewody Warmińsko-Mazurskiego na rzecz skarżącego kwotę 580 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.”
W ustnym uzasadnieniu sąd zaznaczył, że nie oceniał, czy radny faktycznie mieszkał, czy nie. Problemem było coś innego:
„Wniosek z 10 grudnia 2024 r. o wyłączenie pracowników, jak również o wyłączenie organu pierwszej instancji… nie został rozpoznany.”
Skoro wniosek o wyłączenie wójta (organu I instancji) nie został przekazany do Wojewody, a mimo to postępowanie trwało dalej, sąd uznał, że to rażące naruszenie procedury.
Co teraz? Kto ma wykonać kolejny ruch?
Tu sprawa się komplikuje — ale spokojnie, już wyjaśniamy.
Wyrok WSA nie jest prawomocny. Jeśli Wojewoda złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), czekamy na kolejne rozstrzygnięcie. Ale jeśli tego nie zrobi, sprawa wraca do… Wójta. A właściwie — wróci dopiero po tym, jak Wojewoda rozpatrzy zaległy wniosek o wyłączenie organu.
Dalszy ciąg niepewny. Czy sprawa potrwa jeszcze miesiące?
To możliwe. Jeśli strony pójdą z kasacją do NSA, na ostateczne rozstrzygnięcie możemy poczekać nawet kilkanaście miesięcy. A jeśli nie — rozpoczniemy od nowa cały szereg działań administracyjnych: przekazanie wniosku, rozstrzygnięcie o bezstronności, ponowna analiza meldunku i ewentualne kolejne odwołania.
Sprawa Marka Husara znów znalazła się w punkcie wyjścia. A pytanie, czy miał prawo być radnym — nadal nie doczekało się odpowiedzi.
O sprawie pisaliśmy:

